Czy to kolejna komedia dla kretynów?

Nie znam nikogo kto nie słyszałby o American Pie.

Wiele osób widziało przynajmniej pierwszą część, żeby rzetelnie móc prowadzić krytykę. A nawet jeśli nie całą, to chociaż fragment. Wiele też widziało wszystkie 8 części. Tak, te filmy są prymitywne. Ale czy są tak głupie jak się powszechnie uważa?

Mówiąc „te filmy”, mam na myśli wszystkie określane jako teen sex comedy. „American Pie” 1-8, „To nie jest kolejna komedia dla kretynów”, „Do zaliczenia”, „Ale czad!”, „Supersamiec”, „Projekt X”, „Niecne Uczynki”, „Easy A”, „Eurotrip”, „Wredne dziewczyny”, „Sexdrive”, „Harold i Kumar”…
Masa filmów, w których głównym celem fabularnym jest przespać się z konkretną dziewczyną, przemienić się z szarej myszki w gorącego kociaka albo stracić dziewictwo przed balem maturalnym. „Porky’s” z 1982 r. zapoczątkował cały gatunek filmów ocenianych zwykle w okolicach 4-6/10.

„To nie jest kolejna komedia dla kretynów” w bardzo dobry sposób wyśmiewa cały gatunek. Jest dla tego gatunku jak „Straszny film” dla horrorów. Niesamowite jak sprawnie twórcom udało się upakować tyle motywów z popularnych filmów dla młodzieży w 90 minut filmu. Bal maturalny, przemiana z brzydkiego kaczątka w łabędzia, zakochanie w nieodpowiedniej osobie, obciachowe sceny i, najważniejsze, para dorodnych nagich piersi.

Grupą targetową są amerykańskie nastolatki. Zarówno te przeciętne, które dorosłe życie spędzą zarabiając średnią krajową, jak i te które zostaną prawnikami albo lekarzami. Bo każdy może się tam odnaleźć.
Jak można wywnioskować z powyższych słów, uważam, że te filmy powinny powstawać. Mają bowiem dużą wartość edukacyjną.

Zacznijmy od utraty dziewictwa przed balem maturalnym, będącym niejako magiczną granicą dorosłości. Niecne intrygi i plany są po prostu śmieszne. Po kilku seansach widz automatycznie koduje sobie, że wcale nie jest w kończeniu szkoły najważniejsze czy jesteś prawiczkiem, czy nie, ale czy masz przy sobie przyjaciół (ach, te głębokie morały w holywoodzie). Poza tym czy warte jest to tyle zachodu?

Motyw brzydkiego kaczątka zapewne pomógł niejednej niepodobającej się sobie dziewczynie w ujrzeniu swojego piękna. Może jakaś kujonka uświadomiła sobie, że wystarczy rozpuścić włosy i zrobić delikatny makijaż, a nagle facetom będzie się podobać. A wszystkim, które czują się uciskane przez plastiki pokazuje jakie są naprawdę. Że też mają niską samoocenę, bezskutecznie próbują zdobyć niedostępnych chłopaków, bez tony mejkapu wcale nie są tak atrakcyjne.

Teen sex comedy nie obędzie się też bez chociażby jednej pary gołych cycków. Czy to zdzirowatej koleżanki ze szkoły, czy przez dziurkę od klucza do damskiego prysznica, czy chociaż na ekranie telewizora w scenie oglądania filmu porno. Z jednej strony te mityczne cycki przyciągają oczywiście widownię, co swoją drogą w erze internetu jest fenomenem. Z drugiej jednak, przez to, że często jest to biust przeciętnej dziewczyny, pokazują, że nie tylko balony są atrakcyjne, że nawet jeśli jesteś chudą dziewczynką z ledwie zarysowanymi piersiami, to nie tylko nie jesteś jedyna, ale w żaden sposób nie obniża to twojej wartości.

W obciachowych scenach też potrafię znaleźć głębszy sens. Bo przecież od tego jest nastoletniość, żeby robić głupie obciachowe rzeczy. Bo po kilku latach wspomnienie tego nie przywoła ani grama wstydu, jedynie śmiech.

Pod warstewką kloacznych żartów, przesyconych aluzjami dialogów i parą dorodnych nagich piersi znajduje się przesłanie. Przesłanie, że nie seks jest najważniejszy, nie oceny, nie imprezy. Ale to, żeby za trzynaście lat, mając dzieci, pracę i problemy, spotkać się z przyjaciółmi na zjeździe absolwentów i móc z uśmiechem wspominać wspólne dorastanie.

tumblr_inline_munbg2PIFs1rf5nvc